Wybór odpowiednich kosmetyków jest trudny dla wielu osób. Nie wiemy jaki mamy rodzaj skóry i co będzie dla niej dobre, więc zakupy kosmetyczne przyprawiają nas o ból głowy. Poprośmy o pomoc doświadczonego kosmetologa i stwórzmy pomocnik kosmetyczny, który wyratuje nas z opresji podczas następnej wizyty w drogerii. Zawsze sprawdzajmy skład kremów czy balsamów i unikajmy substancji SLS.

Czy SLS w kosmetykach naprawdę szkodzi skórze?

SLS, czyli Sodium Lauryl Sulfate jest popularnym i dość tanim anionowym środkiem powierzchniowo czynnym, stosowanym w większości kosmetyków przeznaczonych do mycia ciała i włosów, czyli żelach do mycia, płynach do kąpieli, szamponach do włosów. Składnik możemy znaleźć również w mydłach, solach do kąpieli i pastach do zębów. Jego rolą jest obniżanie napięcia powierzchniowego wody, sprawianie, że kosmetyk się pieni i odtłuszcza skórę, rozpuszczając brud pochodzenia lipidowego. Substancją bliźniaczą SLS jest SLES, czyli Sodium Laureth Sulfate, o którym najprościej powiedzieć, że jest złagodzoną wersją SLS, co zawdzięcza dodatkowi tlenku etylenu. Obie substancje są uznawane za substancje mające szkodliwy wpływ na naszą skórę. Mówi się o ich drażniącym działaniu, które może się przejawiać w zaczerwieniu skóry, wysypkach, nasilonym swędzeniu, czy nadmiernym przesuszeniu skóry. Warto więc kupować kosmetyki, które nie mają tego składnika.

Negatywne skutki działania SLS na skórę?

Substancje SLS mogą działać na skórę w sposób drażniący, co objawia się swędzeniem, wysypką i zaczerwienieniem. Dochodzi do uszkodzenia naturalnej bariery hydrolipidowej naskórka i zwiększonej utraty wody, którą możemy zaobserwować, gdy skóra staje się ściągnięta i wysuszona. Po użyciu kosmetyków może pojawić się pieczenie przy kontakcie ze śluzówką oka oraz podrażnienie błony śluzowej jamy ustnej, a także zwiększone wydzielanie sebum – jest to związane z uszkodzeniem naturalnego płaszcza ochronnego skóry, czyli naturalnej bariery hydrolipidowej. Takich objawów nie ma, gdy wybieramy uznane kosmetyki hipoalergiczne (np. Biały Jeleń https://www.aptekagemini.pl/group/bialy-jelen ), które zbadano pod kątem działania na skórę. SLS może bowiem kumulować się w naszych narządach wewnętrznych – sercu, płucach, mózgu i wątrobie i mieć szkodliwy wpływ na ich funkcjonowanie.

Czy SLS zawsze szkodzi skórze?

Szkodliwe działanie SLS zostało potwierdzone, ale w przeprowadzonych badaniach sprawdzano oddziaływanie SLS w różnych stężeniach, ale pozostawionego na skórze przez dłuższy okres czasu, czyli przez co najmniej kilka godzin. SLS, który zmywamy ze skóry w ciągu kilku minut, nie powinien mieć na nią jakiegokolwiek szkodliwego wpływu. Wyjątkiem będzie oczywiście skóra wrażliwa i skłonna do alergii. Podrażnienia mogą pojawiać się także wtedy, gdy będziemy stosować kosmetyki, w których składzie poza SLS będą też np. alkohol stearylowy (Stearyl Alcohol), sól (Sodium Chloride) i kwas benzoesowy (Benzoic Acid). Jeśli nasza skóra jest bardzo wrażliwa, wybierajmy specyfiki bez SLS, które nie będą jej podrażniać. W płynach czy żelach pozbawionych SLS, recepturę oparto na naturalnym mydle, bezpiecznych składnikach pielęgnujących oraz hipoalergicznych kompozycjach zapachowych, co zapewnia komfort pielęgnacji.

Dlaczego lepiej nie stosować kosmetyków z SLS i wybierać hipoalergiczne?

Warto wybierać kosmetyki bez SLS, a po pewnym czasie zauważymy, że skóra jest nam wdzięczna. Z pewnością zniknie bowiem swędzenie i drobne uszkodzenia skóry. Wybierając preparaty dla alergików szybko zauważymy poprawę stanu skóry. W pielęgnacji skóry lepiej dmuchać na zimne, a chcąc obserwować poprawę jej stanu, zrezygnujmy z kosmetyków zawierających SLS. W aptekach i drogeriach, znajdziemy tak wiele kosmetyków hipoalergicznych, że bez problemu można wybierać to, co jest dobre dla naszej skóry.

Artykuł sponsora/partnera - zawiera lokowanie produktu/marki