Każdy, kto choć raz zrobił zakupy w IKEI wie, że do każdej, nawet najdrobniejszej rzeczy dołączają tam instrukcję obsługi w przynajmniej piętnastu językach. Można by się zastanawiać, po co to komu, tym bardziej, że lasy giną, a nam wystarczy instrukcja po polsku. Podobnie zresztą zachowują się producenci telefonów, zmywarek i innego ustrojstwa, którego obsługą najlepiej i najszybciej opanowuje się metodą prób i błędów (zwłaszcza błędów).

 

Natomiast najbardziej skomplikowany mechanizm na tej planecie - mały człowiek - rodzi się... bez instrukcji obsługi. Serio. Nie uważacie, że to skandal? Przecież to nie jest tak, że z jednej strony wlewamy mleko, a drugą utrzymujemy we względnej czystości i już. Ktoś powinien się tym zająć!

 

Świeżo upieczeni rodzice mogą oczywiście podjąć pewne próby eksperymentowania, ponieważ jednak mają dość osobiste podejście do tematu, będzie się to wiązało ze stresem i wyrzutami sumienia, a także często ze sprzątaniem (na przykład, kiedy okaże się, że dzidziuś jednak nie powinien jeść jeszcze brokułów, bo, chociaż są zdrowe i w ogóle, to słabo schodzą ze ściany, a jeszcze gorzej z dywanu).

 

Należy więc poszukać alternatywnych metod zdobycia wiedzy i zasięgnąć informacji... no właśnie, gdzie? Najlepszym (przynajmniej we własnym mniemaniu) źródłem są inni ludzie, którym udało się jako tako wychować dzieci i ich za bardzo nie uszkodzić. Do tej kategorii zaliczają się nasi rodzice i ich rodzice, a także całe tabuny ciotek, sąsiadek, koleżanek oraz ich męskich odpowiedników. Niestety, ta metoda obarczona jest wysokimi kosztami: taka powiedzmy, teściowa, kiedy już raz zasłynie jako autorytet, będzie chciała pozostać w tej roli JUŻ NA ZAWSZE. Nawet, kiedy bobas osiągnie pełnoletność i się wyprowadzi, jego babcia wciąż będzie wam służyła swoimi bezcennymi radami. Straszne, co?

 

Dlatego znacznie lepszym wyjściem jest zdobywanie wiedzy z rzetelnego portalu, który, po pierwsze, służy współczesnymi poradami (przez ostatnie 30 lat nauka poszła jednak trochę do przodu, o czym babcia bobasa chyba nie wie), a po drugie, nie będzie się wtrącał w inne dziedziny waszego życia, od gotowania po przytulanie. Takich portali jest oczywiście niemało, ale ponieważ tu chodzi o Najważniejszego Człowieka Na Świecie, warto zaufać najlepszemu portalowi, o wdzięcznej nazwie matczyna.pl. Co go wyróżnia?

 

Przede wszystkim, rzetelność informacji. Chyba w żadnej dziedzinie (może poza ślubem) nie narosło tyle mitów i legend, co w temacie wychowania i obsługi maleństwa. Co prawda, nikt już nie wkłada gorączkujących dzieci do piekarnika, ale naprawdę, cześć „porad”, jakimi służy Internet, wcale nie jest mniej groźna.

 

Po drugie, całościowe podejście do sprawy: narodziny dziecka, to również... narodziny mamy i taty. Tych dwoje musi odnaleźć się w nowej roli, co jest procesem fascynującym , ale wcale nie łatwym. A dobry portal nie tylko opisuje, jakie to wszystko jest fajne, ale też podpowiada, jakie gadżety mogą ułatwić życie świeżo upieczonym rodzicom, dzięki czemu mają mniej stresów i więcej czasu.

 

I właśnie, po trzecie - oszczędność czasu. Faktem jest, że przekopując się przez kilkanaście stron jakiegoś rodzicielskiego forum, też w końcu wyłuskamy potrzebne nam informacje. Sęk w tym, że rodzice bobasa nie mają aż tyle czasu, a jeśli już go mają, to wolą go wykorzystać na drzemkę albo spacer, niż na ślęczenie przed monitorem. Dlatego dobry portal powinien mieć jasne, przejrzyste menu, dzięki któremu zdobycie odpowiedzi na pytanie nie zajmie pół godziny, tylko pół minuty. A pozostałe 29,5 minuty można wykorzystać na jakieś ciekawsze rzeczy :)

 

Zapraszamy na: portal rodziców matczyna.pl

Artykuł sponsora/partnera - zawiera lokowanie produktu/marki