W Brodnickim Domu Kultury odbył się niezapomniany  koncert promocyjny płyty Aloszy Awdiejewa pt. „Alosza w Radiowej Trójce”.

Do czerwoności rozgrzał brodnicką publiczność Alosza Awdiejew dowcipkując i śpiewając w większości znane piosenki m.in. „Bradiaga”, „Suliko”, czy Bułata Okudżawy „Francois Villon” (Dopóki nam ziemia…) Wśród prezentowanych utworów każdy mógł znaleźć ten swój ulubiony. Publiczność po każdym utworze gromkimi brawami nagradzała artystów.

Nic dziwnego - zabawa była przednia. Alosza Awdiejew to człowiek-instytucja, człowiek-orkiestra. Człowiek kultury i nauki. To wyjątkowy artysta estradowy i jednocześnie wybitny naukowiec, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Bywa też aktorem filmowym, pisze popularne felietony, tłumaczy poezję. Rosjanin z polskim obywatelstwem.

Znane jest powiedzenie Aloszy Awdiejewa, który mówi o sobie: jestem Polakiem z wyboru i zaraz dodaje przewrotnie, że to bardziej komfortowo, niż być kimkolwiek z przymusu. Urodził się na północnym Kaukazie w 1940 r. Ukończył średnią szkołę muzyczną w Moskwie, gdzie osiadł na stałe i prowadził amatorskie chóry. Później studiował anglistykę na Uniwersytecie Moskiew­skim. Na drugim roku uzyskał stypendium Radia Moskiewskiego i rozpoczął w 1967 r. studia na filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tak zaczęła się przygoda z Polską, która z czasem przemieniła się w drogę życia trwającą do dziś.

W trójkę z Markiem Piątkiem (gitara klasyczna) i Kazimierzem Adamczykiem (gitara basowa), występują w słynnej krakowskiej Piwnicy pod Baranami i koncertują w całej Polsce.

Brodniczan Alosza Awdiejew zabrał w podróż do Odessy, miasta swoich marzeń i wspomnień. Praktycznie tego miasta już nie ma. Ono żyje tylko we wspomnieniach mistrza. A przywołane, magicznie powraca w rosyjskich, cygańskich i żydowskich melodiach i pieśniach. Każdą piosenkę poprzedza satyryczny komentarz, który nie tylko bawi, ale też zmusza słuchaczy do chwili refleksji i zadumy.

Oj, zadumało się wielu słuchaczy i zapewne wśród znanych melodii i słów powróciła nostalgiczna nutka za tym, co także żyje już tylko w naszej  pamięci.

- Jestem chory przeziębieniowo, myśląc jak na człowieka, który od  pięciu lat obchodzi swoje siedemdziesiąte urodziny przystało,  powinienem leżeć w łóżku - w krótkiej rozmowie, po koncercie powiedział mi Alosza Awdiejew. - Ale to zawsze jeszcze zdążę zrobić, a tak wspaniałej i wrażliwej publiczności jak w Brodnicy mógłbym już nigdy nie spotkać. Dlatego cieszę się, że jestem z Wami. Dlatego też chętnie bisowaliśmy i żałuję, że gardło zaczęło odmawiać mi posłuszeństwa. Pewnie bawilibyśmy się jeszcze trochę, bo zabawy i radości chyba potrzeba nam wszystkim.

Źródło: Tekst Wiesława Kusztal, Extra Brodnica

Fot. AMT