Brodniccy policjanci ustalili i przy pomocy kolegów z województwa opolskiego zatrzymali 46-letniego właściciela firmy transportowej, który zgłosił kradzież swojego samochodu. Do której, jak się okazało, wcale nie doszło. Właściciel firmy transportowej usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa składania fałszywych zeznań.

Brodniccy policjanci w poniedziałkowy ranek (24.11.14) otrzymali zgłoszenie kradzieży samochodu z terenu podwórka przy jednym z domów w Brodnicy. Kryminalni, którzy pojechali na miejsce, zastali zgłaszającego 45-latka. W rozmowie z nim ustalili, że jest on tylko użytkownikiem skradzionego forda transita i pracuje w firmie transportowej. Mężczyzna oznajmił, że po zakończonym kursie zostawił auto na noc na podwórku, kiedy wstał rano samochodu już nie było. Funkcjonariusze wykonali szereg czynności m.in. przesłuchali zgłaszającego, rozpytali okolicznych mieszkańców, zabezpieczyli ślady i poprzez kolegów z województwa opolskiego skontaktowali się z właścicielem transita, który w zeznaniach potwierdził policjantom, że doszło do kradzieży na jego szkodę. Na podstawie zgromadzonych materiałów brodniccy kryminalni odtworzyli przebieg całego zdarzenia. A wyglądało to zupełnie inaczej... 46-letni właściciel firmy transportowej z województwa opolskiego wiedząc, że jego kierowca zakończył kurs i będzie tej nocy w miejscu zamieszkania, nie informując swojego pracownika przyjechał po samochód. Po czym wyruszył w drogę powrotną, tankując w między czasie na jednej ze stacji paliw w powiecie golubsko-dobrzyńskim. Mężczyzna został zatrzymany w miejscu zamieszkania przez policjantów z Krapkowic i w środę (26.11.) przetransportowany do brodnickiej komendy, gdzie złożył wyjaśnienia.
Właściciel firmy transportowej usłyszał zarzut składania fałszywych zeznań, za co kodeks karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności, a prokurator zastosował wobec podejrzanego policyjny dozór.

Źródło: KPP Brodnica

Artykuł sponsora/partnera - zawiera lokowanie produktu/marki