Według statystyk Światowej Organizacji Zdrowia WHO z 2010 roku, zaćma odpowiada za co najmniej 51% przypadków utraty wzroku na świecie i dotyka dziś ponad 40% osób po 60 roku życia. Nieleczona może prowadzić do całkowitej utraty wzroku, a leczona zbyt późno do poważnych zmian trudnych do wyrównania nawet za pomocą soczewki wewnątrzgałkowej.

Jedyną skuteczną metodą leczenia znaną obecnie specjalistom jest operacyjne usunięcie zmętniałej soczewki i zastąpienie jej sztuczną. Niestety, nie wszyscy pacjenci mają dziś do takiego zabiegu równy dostęp, nawet w krajach tak rozwiniętych jak Polska. Do czego może doprowadzić nie leczenie zaćmy, jak wygląda obecnie sytuacja pacjentów w kraju i jaką rolę w eliminacji problemu zaćmy w Polsce odgrywają kliniki zagraniczne?

Diagnozowanie i leczenie zaćmy – czy czas leczenia ma znaczenie?

Zaćma jest chorobą postępującą, która choć może rozwijać się już nawet u 40-latków, często nie daje oznak swojego istnienia przez wiele lat, przez co diagnozuje się ją w wielu przypadkach dopiero w późniejszym stadium rozwoju. Niestety, choć współczesne metody diagnostyczne pozwalają wykryć ją znacznie wcześniej, nie istnieją środki farmakologiczne które mogłyby zatrzymać rozwój choroby – w najlepszym przypadku mogą ją jedynie nieco opóźnić.

Prędzej czy później pojawia się więc moment, kiedy zaćma zaczyna coraz bardziej blokować prawidłowe widzenie, powodując rozmywający się obraz, widzenie za mgłą, brak ostrości czy niewygodne odbijanie się świateł po zmroku. Rozwinięta zaćma może znacząco przeszkadzać w codziennym funkcjonowaniu i to właśnie wtedy należy zdecydować się na jej leczenie. Nie w momencie gdy osiąga dojrzałe stadium, ani nie też zaraz po diagnozie. Zgodnie z proponowanymi przez najlepszych światowych specjalistów, największym czynnikiem decydującym o konieczności podjęcia operacji jest to, w jaki sposób zaćma przeszkadza pacjentowi w codziennym funkcjonowaniu.

Usuwanie zaćmy dojrzałej było popularne przed spopularyzowaniem fakoemulsyfikacji, gdyż mocno zmętniałą i sztywną już soczewkę można było usunąć znacznie łatwiej niż soczewkę elastyczną. Dziś jednak sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie, a zabieg usunięcia zaćmy nie wymaga dużego nacinania gałki ocznej – soczewkę rozbija się na maleńkie kawałki i usuwa z dna oka nawet jeśli jest jeszcze stosunkowo „młoda”. W praktyce więc to właśnie dojrzała soczewka może sprawiać więcej problemów z usunięciem i być przyczyną większej ilości pooperacyjnych powikłań. Jak widzą to jednak specjaliści w Polsce?

Zasady kwalifikacji do operacji zaćmy w Polsce

Problem zbyt długich kolejek do operacji zaćmy w państwowych szpitalach znany jest nie od dziś i wraz z rosnącą liczbą osób cierpiących na zaćmę kolejki stają się dziś coraz dłuższe. Rozwiązaniem, jakie zaproponowało w tym wypadku NFZ jest ograniczenie dostępu do darmowych operacji pacjentom, którzy według określonego standardu nie osiągnęli jeszcze wystarczającego pogorszenia wzroku z powodu zaćmy.

Zgodnie z nowymi standardami pacjenci będą mogli zostać skierowani na operację usunięcia zaćmy w momencie stwierdzenia zmętnienia soczewki ograniczającego możliwość widzenia w takim stopniu, że ostrość wzroku do dali przy zastosowaniu najlepszej korekcji nie będzie lepsza niż 0,6 dioptrii. Pacjenci będą musieli przechodzić także przez dodatkowy etap wizyt kwalifikacyjnych, które będą uzupełnieniem dla przeprowadzonych przez okulistę badań i będą odbywały się w szpitalu, w którym pacjent zostanie poddany operacji.

Praktyka ta ma pozwolić na skrócenie list oczekujących o osoby, u których stan zaćmy nie jest jeszcze na tyle zły, by operacja była konieczna. Jak już zostało jednak wspomniane wcześniej, podejście to całkowicie mija się z myśleniem największych specjalistów okulistyki, dla których to komfort pacjenta powinien być wyznacznikiem konieczności operacji. Owszem, jeśli wadę da się jeszcze wyrównać okularami, osoba może wstrzymać się z operacją. Moment, w którym ta stanie się konieczna jest jednak bardzo indywidualny i nie musi przypadać dokładnie na 40% utratę wzroku wyczytaną z badania.

Leczenie zaćmy w Czechach – szansa na lepsze widzenie?

Z powodu zbyt długich kolejek do operacji zaćmy w Polsce i możliwościom, jakie otworzyła przed Polakami Unia Europejska, wyjątkowo popularną alternatywą dla operacji w kraju stały się wyjazdy na leczenie do klinik w Czechach i Niemczech. Blisko naszej południowej granicy zlokalizowana jest między innymi OneDayClinic, która przez lata przyjęła już wielu pacjentów nie mogących pozwolić sobie na czekanie na operację przez kilka lat. Pacjenci leczący się za granicą mogą starać się o zwrot kosztów leczenia z NFZ w ramach obowiązującej Polskę Dyrektywy Transgranicznej, dzięki czemu bez kolejek mają szansę na zoperowanie zaćmy za darmo lub z poniesieniem kosztów wyboru lepszej soczewki. Nowe reguły NFZ mogą częściowo pokrzyżować tu plany pacjentów, gdyż bez skierowania od lekarza w Polsce nie będą oni mogli ubiegać się o zwrot kosztów operacji, jednak rola klinik zagranicznych w dalszym ciągu nie spadnie. Kolejki do operacji zaćmy są dziś niezwykle długie nawet po ograniczeniu dostępu do zabiegów, dlatego też pacjenci w dalszym ciągu będą podróżować na zabiegi zagraniczne, chcąc mimo wszystko uzyskać leczenie tak wcześnie, jak to tylko możliwe.

Artykuł sponsora/partnera - zawiera lokowanie produktu/marki