Telewizor, laptop, smartfon, to zabawki, po które najchętniej sięgają współcześni nastolatkowie, a czasem nawet młodsze dzieci. I chociaż urządzenia mobilne mogą być używane nie tylko w domu, ale i na wolnym powietrzu, coraz trudniej przekonać dziecko, by wyszło z domu.

Nakazać się nie da, trzeba znaleźć sposób.

Dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym wychodzą na dwór po prostu dlatego, że rodzice wychodzą. Nie chcą zostawać same w domu, więc idą. Potem się okazuje, że rodzice mieli dobry pomysł z tym rowerem, hulajnogą, placem zabaw czy choćby spacerem. Są dzieci, które same proszą o tego rodzaju rozrywki, ale jest ich garstka. Powód nie jest trudny do rozszyfrowania, coraz bardziej zabiegani rodzice mają coraz mniej czasu dla dzieci, coraz częściej muszą odmawiać, więc i dzieci coraz rzadziej proszą. To od organizacji czasu rodziców zależy, czy przedszkolach po południu wyjdzie na dwór. Łatwo przychodzi to osobom, które na co dzień pracują z dziećmi i mają doświadczenie w tego typu sprawach. Ktoś, kto ukończył kurs wychowawców kolonijnych czy choćby kurs opiekuna w żłobku ma zadanie ułatwione. Nie znaczy to, że reszta rodziców jest na straconej pozycji. Muszą po prostu wykazać się większą kreatywnością w planowaniu czasu.

Z dziećmi starszymi, a więc i bardziej samodzielnymi, jest nieco trudniej. Nawet jeśli jako maluchy chętnie biegały po placu zabaw, w wieku kilkunastu lat wybierają komputer zamiast świeżego powietrza. Niestety dzieje się tak w dużej mierze dlatego, że mało jest miejsc, gdzie nastolatki mogą spędzać bezpiecznie czas. Zniknęły osiedlowe boiska, coraz więcej tabliczek informujących o zakazie gry w piłkę, szkolne boiska pozamykane na cztery spusty. Siedzenie na ławce jest niemile widziane przez lokalną społeczność. Czy to znaczy, że dzieci w wieku szkolnym są skazane na samotność przed monitorem? Niekoniecznie. Takie dzieci także chętnie wyjdą z domu, pod warunkiem, że będą miały konkretny cel. Dlatego warto zaproponować dziecku zajęcia w klubie sportowym lub… kupić psa. Z posiadaniem psa nieodłącznie wiąże się konieczność spacerowania. Można także zachęcić dziecko do aktywności w dziedzinie pomocy sąsiedzkiej. Nawet zrobienie zakupów starszej sąsiadce wymaga wyjścia z domu. Prawda jest taka, że jak już nastolatek z domu wyjdzie, to natychmiast znajdzie sobie ciekawe zajęcie poza domem. Problem polega tylko na tym, by go oderwać od komputera lub telewizora.

Niestety telewizor czy internet działają uzależniająco. Przerwanie błędnego koła może być trudne, ale warto sobie ten trud zadać, by pokazać dziecku, że istnieje życie poza internetem.

Artykuł sponsora/partnera - zawiera lokowanie produktu/marki