Trudno podać kompletną listę najbardziej znanych magików, bo nazwisk jest tak wiele, że można by na ten temat napisać kilka książek. Nie sposób oczywiście zacząć od kogo innego jak Harry Houdini.

Ten mistrz ucieczek, specjalista od sztuczek karcianych i Dużej Iluzji, to prawdziwa ikona. Choć nie był pierwszy, to jest chyba najważniejszy i najbardziej znany ze wszystkich magików.

Wpływy Houdiniego są ogromne, jako że opracował wiele ciekawych sztuczek, a ponadto był inspiracją dla wielu artystów, którzy przyszli po nim. David Copperfield, który jest prawdopodobnie drugim po Houdinim najbardziej popularnym iluzjonistą na świecie, ma nawet bardzo rozbudowaną kolekcję z pamiątkami po poprzedniku. Stanowią one teraz część prywatnego muzeum, które Copperfield udostępnia jedynie wybranym – przyjaciołom, innym magikom, kolekcjonerom czy historykom badającym ten obszar wiedzy.

David Copperfield nie bez powodu jest tak popularny. To artysta, który przeniósł sztukę iluzji na zupełnie nowy poziom, dzięki telewizyjnym pokazom Dużej Iluzji. Choć zaczynał jak wszyscy iluzjoniści, jego występy z czasem stawały się coraz bardziej spektakularne. Słynna jest oczywiście jego sztuczka z przepiłowaniem na pół. Choć efektowna, daleko jej do kolejnych wyzwań artysty – w następnych numerach sprawił, że Statua Wolności zniknęła (innym razem także jumbo jet), wielokrotnie lewitował, m.in. nad Wielkim Kanionem Kolorado oraz przeniknął przez Wielki Mur Chiński. Wszystko to po to, aby zrobić jeszcze silniejsze wrażenie na widzu. Ale to właśnie tak przechodzi się do historii – przekraczając granice i dokonując czegoś niezwykłego.

Houdini i Copperfield to ikony, ale za nimi stoją całe rzesze innych iluzjonistów. Trudno nie wspomnieć np. o duecie The Pendragons, bardzo popularnym (szczególnie w latach 90 XX wieku) małżeństwie magików. Ich występy pokazywano w telewizjach ponad 50 krajów. Oni też wykonywali przepiłowanie na pół, ale znani są przede wszystkim z Metamorfozy – sztuczki nie wymyślonej przez nich, już Houdini ją wykonywał, ale doprowadzonej do perfekcji. Zachwycali widzów tym, jak szybko ją wykonywali.

Inny duet, Penn & Teller, to także iluzjoniści znani z telewizyjnych występów. Od lat siedemdziesiątych łączą w nich magię z komediową otoczką, bawiąc publiczność całą paletą trików. Do jednych z najsłynniejszych ich wyczynów należy (również stara) sztuczka z łapaniem w usta pocisku wystrzelonego z pistoletu. Używają do tego celu laserowego celowania, podpisanych przez publiczność pocisków, szklanych przesłon, a do tego strzelają do siebie obaj w tym samym momencie (w oryginale trik wykonywany jest przez asystenta, który strzela do magika; tu Penn i Teller pełnią jednocześnie obie role).

Nie tylko jednak telewizyjne pary są godne uwagi. Furorę zrobili także artyści uliczni, którzy iluzję przenieśli między zwykłych ludzi. Przykładem może być dobrze znany, szczególnie w Japonii, magik Cyril Takayama. Wprawiał on w osłupienie przechodniów swą sztuczką z głową spadającą mu z ramion czy trikiem z hamburgerem wyczarowywanym z tablicy menu na witrynie sklepowej. Nie można zapominać też o Davidzie Blaine’ie, Crissie Angelu, Harrym Blackstone’ie, Jerrym Sadovitzu, Apollo Robbinsie. Listę można by jeszcze długo ciągnąć.

Ale i Polacy nie gęsi i swoich iluzjonistów mają. Całkiem dobrych, zresztą, choć oczywiście nie tak szeroko znanych jak ci magicy z telewizyjnych show w amerykańskich stacjach telewizyjnych. Jednym z takich świetnych artystów jest Marcin Muszyński. Jego dość duża popularność wiąże się z jego dwoma występami w programie „Mam Talent” – jako uczestnik, i jako gwiazda. W tym pierwszym wypadku doszedł do ścisłego finału, zajmując czwarte miejsce, co biorąc pod uwagę dominację osób śpiewających było sporym osiągnięciem. Ten drugi występ to już jako atrakcja w czasie jednego z odcinków, kiedy to wraz ze swoją asystentką (i życiową partnerką) wykonał numer z lewitującym fortepianem. To oczywiście nie jedyne godne uwagi w jego karierze momenty. Jego show często wzbudzają zresztą spory entuzjazm i zainteresowanie publiczności – i to nie tylko tej w kraju, ale także i tej w Londynie czy Las Vegas.

Wiek XX przyniósł wielu magików, których historię i popisy warto poznać. Lista jest znacznie dłuższa niż te kilka nazwisk tu wymienionych. Wiek XXI pewnie też będzie okresem, w którym – choćby dzięki rozwojowi nauki – pojawią się zupełnie nowe talenty i nowe sztuczki. Aż trudno się doczekać tych wspaniałych czasów, które czekają sztukę iluzji w przyszłości!

Artykuł sponsora/partnera - zawiera lokowanie produktu/marki