Piłkarzom brodnickiego MKS nie pomógł doping kibiców i własna hala. W ważnym spotkaniu dla układu w dolnej części tabeli podopieczni Jana Orzecha przegrali z MKS Poznań 23:28 (12:12).
Po dotychczas rozegranych siedemnastu kolejkach na I-ligowych boiskach MKS Poznań miał na swoim koncie przed meczem w Brodnicy o pięć punktów więcej niż MKS Brodnica. Kibice zespołu brodnickiego liczyli na przełamanie niemocy i wygraną swoich pupili z zespołem z Wielkopolski. Wygrana na własnym parkiecie pozwoliłaby optymistycznie spojrzeć w przyszłość na osiem kolejek przed zakończeniem rozgrywek. Brodniczanie świetnie weszli w mecz. Zagrali w pierwszych minutach bardzo aktywnie w obronie i skutecznie w ataku. W ósmej minucie prowadzili już 5:0 a kibice przecierali oczy ze zdziwienia patrząc na grę swoich pupili. Drużyna MKS Poznań nie zamierzała jednak tanio sprzedać skóry. Powoli, ale systematycznie odrabiała straty doprowadzać w 25 minucie do wyrównania 9:9. Na przerwę drużyny schodziły do szatni przy stanie 12:12.
Po zmianie stron to goście zaczęli nadawać ton grze i kontrolować poczynania na boisku. W 47 minucie brodniccy szczypiorniści przegrywali dwoma bramkami i kibice mieli jeszcze nadzieję, że odmienią losy meczu. Niestety, to gracze z Poznania zagrali zdecydowanie lepiej w drugiej części gry i nie pozwolili odebrać sobie punktów. Mecz zakończył się porażka podopiecznych Jana Orzecha 23:28.
Kolejne spotkanie czeka piłkarzy MKS Henri Lloyd już w najbliższą sobotę w Wolsztynie z drużyną KPR zajmującą siódmą lokatę w tabeli I ligi. Trudno przypuszczać, aby podopieczni Jana Orzecha przywieźli z Wolsztyna dwa punkty, ale czasem wiara czyni cuda.
MKS Henri Lloyd: Paternoga, Jankowski, Kaczmarski - Matlach (7), Netz (7), Zakrzewski (3), Malinowski (2), Kruszewski (2), Biliński (1), Orłowski (1), Janikowski, Bidziński, Kryczka, Wiśniewski, Nawrocki.
(ever), Extra Brodnica