Nie pomogła graczom MKS Henri Lloyd własna hala i gorący doping brodnickiej publiczności. Podopieczni Jana Orzecha nie sprostali szczypiornistom Kar-Do Spójnia Gdynia i przegrali 25:31 (11:13).

Brodniczanie okupują ostatnie miejsce w tabeli i we własnej hali podejmowali drużynę ekipę szczypiornistów z Trójmiasta, która znajduje się w górnej części tabeli. Mimo własnej hali brodniczanie nie byli faworytami w tym spotkaniu. Podopieczni Jana Orzecha już od początku meczu mieli problemy z zatrzymaniem graczy z Gdyni. W dwunastej minucie na tablicy wyników widniał już rezultat 1:7. Brodniczanie nie zrażeni wysokim prowadzeniem drużyny gości wzięli się ostro do odrabiania strat. W tej części gry dobrze prezentowali się Karol Cichocki i Kamil Netz. Dwie bramki dorzucił Łukasz Olszewski i po trzeciej zdobytej bramce przez Kamila Netza, na cztery minuty przed zakończeniem pierwszej połowy na tablicy pojawił się wynik 11:10. Przez chwilę kibice uznali, że jest szansa na zdobycie punktów w tym meczu. Niestety, ostatnie minuty należały do gości, którzy rzucili trzy bramki pod rząd i do szatni piłkarze schodzili przy stanie 11:13.

Po zmianie stron szczypiorniści z Gdyni zdecydowanie zaczęli dominować na parkiecie. Już po siedmiu minutach brodniczanie przegrywali sześcioma golami. Świetnie prezentował się na parkiecie gracz z nr 18 w zespole gości – Mateusz Wróbel, który w drugiej odsłonie meczu zdobył siedem bramek (w całym meczu – 10). W 46 minucie było już 16:24 dla ekipy z Trójmiasta. Od 50 minuty nastąpił zryw brodniczan. Podopieczni Jana Orzecha w ciągu pięciu minut rzucili pięć bramek. Dzięki temu przegrywali już tylko trzema golami 23:26 i kibice liczyli na kolejne celne rzuty graczy MKS. Gdynianie nie dali sobie jednak wydrzeć zwycięstwa i mecz zakończył się wynikiem 25:31 (11:13).

MKS Henri Lloyd: Kaczmarski, Paternoga, Muszak - Cichocki (8), Netz (6), Olszewski (3), Zakrzewski (2), Mazur (2), Kryczka (1), Orłowski (1), Biliński, Matlach.

Kolejny mecz brodniczanie zagrają 14 lutego w Lesznie z drużyną MKS Real Astromal. Czy podopieczni Jana Orzecha wrócą z tak potrzebnymi punktami?

Tekst, fot. (ever), Extra Brodnica

 

Artykuł sponsora/partnera - zawiera lokowanie produktu/marki