Zbyszek Dziegielewski nie żyjeOdszedł dziennikarz, operator kamery ale przede wszystkim kolega i nauczyciel.

Najpierw związany był z początkami TVK Eltronik. Tam rozpoczynał swoją przygodę z telewizją kablową. Nasze drogi skrzyżowały się jednak w innym miejscu. Ja na nowo objąłem redagowanie telegazety w telewizji SM. Pewien czas później współpraca pomiędzy telewizją kablową "osiedlową" a TVK Eltronik ustała i zapadła decyzja, że osiedlowa kablówka będzie tworzyć własny program lokalny.

I tu pojawił się Zbyszek, nie przejął się ani tym, że całe studio z reżyserką zajmowało jedną małą piwnicę, że nie było sprzętu poza jedną kamerą svhs. Z konsekwencją pracował, walczył o rozbudowę studia i przeniesienie go do OOK. Z czasem staliśmy się sąsiadami w pracy. O nic się nie prosił, jak coś było trzeba po prostu załatwiał.

Oddał wiele swoich lat Telewizji Kablowej Brodnica, powstałej na bazie "osiedlowej". Nikt nie zliczy godzin spędzonych na kręceniu materiału a potem jego montażu na taśmach. Dzięki niemu paru z nas chwyciło za kamery, a nasze materiały zmontowane przez niego trafiały nawet poza granice kraju jak np. medievalia emitowane w TV Polonia.

Kiedy jego drogi rozeszły się z TKB nie rozstał się z kamerą. Stworzył jeszcze wiele materiałów dla TVP i TVN. Także pozostał wierny regionowi, tworząc produkcje o tematyce historycznej i regionalnej.

Dla wielu był kamerzystą, dla wielu przyjacielem a dla mnie nauczycielem.

Niech mu ziemia lekką będzie a niebo się przed nim otworzy. 

Wojciech Płotka

 

Artykuł sponsora/partnera - zawiera lokowanie produktu/marki