W policyjnym areszcie, spędził sobotnią noc mieszkaniec Niewierza, który prowadził pojazd mając  2,3 promila alkoholu w organizmie. W trakcie przesłuchania na jaw wyszło, że w policyjnym areszcie była nie ta osoba, za którą podawał się zatrzymany. Oprócz zarzutu prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, mężczyzna usłyszał dodatkowo zarzut wprowadzenia w błąd funkcjonariuszy, co do swojej tożsamości i prowadzenia pojazdu, mimo orzeczonego przez sąd zakazu.

W sobotnią noc, tuż przed godz. 1.00, brodniccy funkcjonariusze, zatrzymali do kontroli drogowej vw polo. Podczas legitymowania kierowcy, policjanci wyczuli woń alkoholu i poddali go badaniu alkotestem. Jak się okazało, „policyjny nos” nie zawiódł. Mężczyzna na urządzeniu wydmuchał 2,3 promila alkoholu. Funkcjonariusze poinformowali mieszkańca powiatu, że zostaje zatrzymany za popełnione przestępstwo, do wytrzeźwienia i wyjaśnienia. Kierowca nie posiadał przy sobie dokumentów i  podał policjantom wszystkie swoje dane wraz z numerem pesel. Po sprawdzeniu w policyjnym systemie, „wszystko grało”. Mężczyzna trafił za kratki policyjnego aresztu. Podczas przesłuchania zatrzymanego, okazało się że w policyjnym areszcie nie jest ta osoba, za którą podawał się kierowca. Po wnikliwych pytaniach na jaw wyszło, że mężczyzna podał dane personalne swojego cztery lata starszego brata, a zrobił to bo sam już wcześniej został zatrzymany za jazdę po alkoholu, a w jego kartotece widniał już sądowy zakaz prowadzenia pojazdu. Oprócz zarzutu prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, 21-latek usłyszał dodatkowo dwa kolejne zarzuty. Popełnienia przestępstwa, prowadzenia pojazdu mimo obowiązującego zakazu i wykroczenia, wprowadzenia w błąd, co do tożsamości. Za przestępstwa i wykroczenie, 21-letni mieszkaniec powiatu, odpowie przed sądem. Grozi mu do kilku lat pozbawienia wolności.

KPP Brodnica

Artykuł sponsora/partnera - zawiera lokowanie produktu/marki