Policjanci z Brodnicy znaleźli i zabezpieczyli nissana, którego wcześniej próbowali zatrzymać do kontroli, ale kierujący dodał gazu i odjechał. Szybko wyjaśniło się co było tego powodem. W aucie był nielegalny alkohol, a kierowca nie posiadał uprawnień. Za wykroczenia w ruchu drogowym, mężczyzna dostał 600 zł. mandatu, ale to nie koniec jego kłopotów.
W czwartek policjanci brodnickiej drogówki, pełniący służbę w miejscowości Bartniczka, zauważyli jadącego w kierunku Brodnicy nissana. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać kierowcę do kontroli. Kiedy jeden z funkcjonariuszy podał sygnał do zatrzymania się, mężczyzna zwolnił, po czym dodał gazu i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim, jednak stracili go z pola widzenia. Funkcjonariusze nie dali jednak za wygraną i zaczęli patrolować okolicę. Po kilku minutach na jednej z prywatnych posesji zauważyli poszukiwany samochód. Kiedy wjechali na podwórko, przy samochodzie stał zdziwiony właściciel posesji . Oświadczył on mundurowym, że ktoś przyjechał pod jego dom, a gdy ten wyszedł, to kierowcy już nie było. Wszystko wyjaśniło się, kiedy policjanci otworzyli bagażnik auta. Znaleźli w nim karton wypełniony po brzegi butelkami z alkoholem bez polskich znaków akcyzy. Funkcjonariusze zabezpieczyli nissana i karton z 25 litrami wysokoprocentowego trunku. Szybko ustalili również właściciela pojazdu. Kiedy zapukali do drzwi jego mieszkania, mężczyzna był już w drodze do komendy. 43-latek sam zgłosił się do policjantów, tłumacząc się, że nie posiada prawa jazdy i bał się konsekwencji kontroli. Mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości 600 zł., ale to nie koniec jego kłopotów. "Uciekinier" odpowie również za wykroczenie skarbowe, za co czeka go kara grzywny nawet do 5 tysięcy złotych.

KPP Brodnica

Artykuł sponsora/partnera - zawiera lokowanie produktu/marki